„Dear Marcin Suski,
The draw has taken place and we have the pleasure of confirming your registration for the CCC race. We wish you an excellent start to the season! „
NO TO SIĘ ZACZĘŁO!
Osiem miesięcy zleciało jak tydzień. Stoję nad stertą szpargałów, które przez ostatnie tygodnie kilkanaście razy przebierałem, to dokładając zapomniane elementy, o które wołał regulamin biegu, to odrzucając te niepraktyczne lub zbędne. Kombinowałem jak mogłem żeby uzbierać z tego co mam jak najlepszy zestaw, który przetrwa ultraszybką podróż przez 3 kraje, dookoła masywu Mont Blanc!
Wszystkie inne wyzwania związane z organizacją wyjazdu blakną przy tych puzzlach, za które się zabrałem. Po wielu, wielu… naprawdę wielu kolejnych wersjach, układanka zaczęła wreszcie składać się w całość.
Powiecie – pakowanie, jak każde inne. A jednak, nie do końca. Na lokalne biegi rzeczywiście pakuję się w 5 minut, najczęściej w przeddzień wyjazdu. Jednak zobaczcie sami, co sobie ci organizatorzy UTMB wymyślili!
REGULAMIN UTMB
Oj, podeszli do sprawy naprawdę poważnie, ale w końcu to wielkie wydarzenie, które przyciąga rzesze biegaczy, w dodatku w warunkach wysokogórskich, gdzie pogoda może się zmienić z minuty na minutę. Co więcej, UTMB (i wszystkie dystanse w ramach festiwalu) określany jest jako bieg w wersji „semi-autonomy”, czyli pomiędzy punktami kontrolnymi trzeba sobie radzić samemu, a to może niekiedy oznaczać całkiem sporo czasu. Lista sprzętu obowiązkowego jest zatem spora.
Żeby tego było mało, do sprzętu obowiązkowego są dwie „gwiazdki”. W zależności od spodziewanych warunków pogodowych, możliwe, że organizatorzy w ostatniej chwili zażyczą sobie dodatkowego sprzętu na „ektremalne” warunki. Czyli albo śnieg albo koszmarny upał. Sami zobaczcie:
LISTA SPRZĘTU OBOWIĄZKOWEGO UTMB 2018: |
|
|
|
Zdj. pochodzi z przewodnika dostarczonego przez organizatora biegu. |
|
ZESTAW NA GORĄCĄ POGODĘ:
|
ZESTAW NA ZIMNĄ POGODĘ:
|
MOJA WERSJA SPRZĘTU OBOWIĄZKOWEGO: |
|
|
|
WAŻENIE
Wszystko to zabiera sporo miejsca, jednak mieści się w plecaku 12 L Salomona. Cały sprzęt waży 2,4 kg. Do tego trzeba doliczyć 1 l (=1 kg) picia i ok. 1 kg jedzenia (na bieg będę potrzebował ok. 18 żeli/batonów, po 50-60g każdy). Czyli razem, będę cały czas taszczył na plecach dodatkowe 4,5 kg. Oczywiście te dodatkowe 2 kg jedzenia i picia będą ubywały, ale na punkcie znowu trzeba będzie je uzupełnić. Kiedy na miejscu upewnię się, czy na punktach będą mieli jakieś luźne batony, może nie będzie potrzeby brania od razu wszystkiego na start ze sobą.
Nie wiem czy to waga optymalna – na pewno można jeszcze lżej. Może uda się porównać tę wagę z innymi uczestnikami przed startem. Niezależnie jednak od relatywnego porównania, dla moich nóg liczą się liczby bezwzględne, a to jest 4-4,5 kg więcej na każdy krok.
Cóż, chyba przez całe najbliższe dwa tygodnie pozostałe do biegu, będę chodził z odważnikami żeby się przyzwyczaić ;P