Podsumowanie roku 2015

Czas podsumować cały poprzedni rok.  Był to trzeci rok mojego biegania – kolejny, który nauczył mnie wiele, a najwięcej chyba w temacie zdrowego biegania. Zamarzyło mi się bieganie górskie i pierwsze, nieumiejętne treningi pod kątem nowych wyzwań, spowodowały lawinę problemów. Okazuje się, że do poważnych zmian trzeba czasu i trochę podstawowej wiedzy. Przypłaciłem to paroma przeciążeniami, z którymi zmagałem się dość długo, ale dzięki temu zebrałem nowe doświadczenia i przeczytałem kilka książek, po które inaczej pewnie bym nie sięgnął. Wszystko ma swoje plusy.

2015 to również drugi rok mojego wegetarianizmu. Zrezygnowałem z mięsa „eksperymentalnie”, po przeczytaniu książki „Jedz i biegaj” Scotta Jurka oraz „Ukryta Siła” Richa Rolla. Nie spodziewałem się aż tak zauważalnie szybszej regeneracji organizmu, więc zostałem przy tym sposobie odżywiania i jak dotąd zauważam tylko i wyłącznie korzyści takiego rozwiązania.

ROK W LICZBACH 

W ubiegłym roku (2015) pokonałem w sumie dystans 2354 km, z czego przebiegłem 1726 km. Spalone 124 tys. kalorii. Tygodniowo, średnio trenowałem 03:54:32 h, pokonując 44,1 km i spalając 2336 kcal.

W marcu, na Półmaratonie Marzanny zrobiłem swoją aktualną życiówkę na tym dystansie – 01:34:11 
W październiku padł jak na razie rekord na dystansie ultra – 06:20:34 (52 km)
W grudniu, podczas biegu sylwestrowego padł nowy rekord na dystansie 10 km  – 00:42:18 

SUMARYCZNIE:
Dystans: 2354,1 km  /  Czas: 241:05:37 /  Kalorie: 123 784 kcal

BIEGI:
  Dystans: 1726,3 km  /  Czas: 157:35:09 /  Kalorie: 89 773 kcal

tabela bieganie

WAŻNIEJSZE WYDARZENIA W 2015

TRENINGI Z ILYĄ MARKOV – to zasługa mojej drugiej połówka. Na 30. urodziny otrzymałem od Gosi prezent w postaci wykupionego pakietu treningów z Ilyą Markov. To był najlepszy prezent, jaki otrzymałem w życiu. Ilya dał mi podstawy, dzięki którym zacząłem trenować pod kątem biegów górskich, pokazał jak lepiej budować plan treningowy i wskazał błędy techniczne do poprawy. Jestem ogromnie wdzięczny za to doświadczenie, które dało nową jakość mojemu bieganiu.

PÓŁMARATON MARZANNY – 22.03.2015 i nowy rekord na dystansie półmaratonu, . Po dobrze przepracowanym początku roku, do półmaratonu marzanny podchodziłem z optymizmem, ale nie liczyłem na tak fantastyczny wynik. Z mojego dotychczasowego czasu na 21 km urwałem blisko 8 minut, osiągając życiówkę – 01:34:11. Świetne zawody, a dodatkowo pierwsze, na których zetknąłem się z oficjalnym wegetariańskim (!) posiłkiem regeneracyjnym (oczywiście nie zamiast, a obok standardowego, mięsnego posiłku).

CHYŻA DURBASZKA – 25.04.2015 to moje pierwsze zawody w warunkach górskich. W Szczawnicy do przebiegnięcia było ok. 20 km. Bieg ten pokazał mi jak bardzo różnią się takie zawody od biegania po płaskim. Dzięki temu pierwszemu zetknięciu z nowym typem biegania, podejście do późniejszych dystansów ultra w górach było dużo łatwiejsze.

LEPIEJBIEGAC.PL – w lipcu założyłem stronę internetową lepiejbiegac.pl – wynikało to z potrzeby zebrania moich doświadczeń biegowych i podzielenia się nabytą wiedzą. Udało mi się kilku osobom pomóc pozbyć się mniej czy bardziej typowych kontuzji biegowych i poprawić technikę treningową i czułem, że mogę jeszcze zrobić coś dobrego dla innych biegaczy. Co z tego wyjdzie dalej? Zobaczymy. Na razie, tworząc to miejsce, fantastycznie się bawię i liczę, że coraz więcej osób będzie się bawić ze mną.

GRUPA AZOTY TRIATHLON RADŁÓW – 12.07.2015 – to pierwsze zawody, z których relacja wylądowała na stronie internetowej. Tu też padła moja dotychczasowa życiówka – 02:43:40 na dystansie olimpijskim. Triathlon organizowany po raz pierwszy, ale bez większych problemów organizacyjnych. Jeśli tylko będzie organizowany po raz drugi, na pewno wezmę udział.

ELEMENTAL TRI SERIES STRAWCZYN – 02.08.2015 – kolejny triathlon, tym razem z ciężką, górzystą trasą rowerową. Bardzo ciekawe wyzwanie, dobra organizacja, ale z jakiegoś powodu w 2016 w Strawczynie nie będzie organizowany po raz kolejny. Nie pobiłem tutaj swojego poprzedniego rekordu, ale bardzo wymagająca trasa zapewniła mi niezapomniane przeżycia i dobre przygotowanie pod bieg górski ultra, który miał się odbyć tydzień później.

CHUDY WAWRZYNIEC – 08.08.2015 – to na te zawody przygotowywałem się przez pierwszą połowę roku. Tego dnia zostałem oficjalnie biegaczem ultra! Najlepiej wszystko streszcza relacja z biegu, więc zapraszam do przeczytania. W każdym razie, była to jedna z najważniejszych sportowo dat w tym roku.

III. ULTRAMARATON BIESZCZADZKI – 11.10.2015 – drugi ultramaraton górski, na podobnym dystansie co poprzedni (52 km). Bardzo lubię bieszczady i z wielką radością wziąłem udział w tym maratonie, tym bardziej, że pobiłem swój czas z Chudego Wawrzyńca – i to sporo! Bieganie po górach już wchłonęło mnie bez reszty i w 2016 na pewno zedrę kilka par butów na górskich szlakach :-)

12. KRAKOWSKI BIEG SYLWESTROWY – 31.12.2015 – zwieńczenie sezonu biegowego, zakończonego nową życiówką na krótkim dystansie 10 km. Nie spodziewałem się tego, ponieważ cały rok przygotowywałem się wytrzymałościowo na biegi górskie, a takie bieganie często spowalnia biegaczy. Najwyraźniej jeszcze jestem biegaczem z bardzo krótkim stażem i same wybiegane kilometry wystarczają do uzyskania widocznych postępów. Z czasem będzie trudniej o nowe rekordy.

KONDYCJA

Jeśli chodzi o zdrowie, 2015 był dla mnie rokiem bogatym w doświadczenia. Nowe kontuzje, związane z nieumiejętnym jeszcze przygotowywaniem się do biegów górskich, dały popalić i zmusiły do spojrzenia na swoje ciało i potrzeby z jeszcze innej strony. Musiałem trochę więcej poczytać, zmienić podejście w paru kwestiach i dostosować dietę do nowych warunków treningowych.

Zanim to wszystko udało się osiągnąć, zdążyłem spalić trochę zbyt dużo mięśni, co widać na wykresach poniżej. Dopiero po zakończonym sezonie (w październiku) zabrałem się za mocne treningi siłowe w celu odbudowania utraconych mięśni. Teraz widzę, jak bardzo trening siłowy i odpowiednia podaż kalorii jest potrzebna przy tak intensywnym wysiłku, jakim jest bieganie górskie. Od listopada, do arsenału ćwiczeń doszły regularne sesje siłowe, które realizuję w dni wolne od biegania, w „domowej siłowni” – zdziwilibyście się jak można wykorzystać niektóre meble i wyposażenie domowe do niektórych ćwiczeń ;-) W zasadzie, do ćwiczenia całego ciała używam tylko drążka do podnoszenia i hantli. Cała reszta to odpowiednio dostosowane ćwiczenia z użyciem ciężaru własnego ciała i kilku domowych mebli.

Co dalej? W 2016 będę ciągle realizował swój plan treningowy wraz z ćwiczeniami siłowymi. Będę robił wszystko żeby przebiec ten rok lepiej niż poprzedni, zrealizować możliwie cały plan zawodów, zachowując przy tym pełnię zdrowia.

Chcę też dalej rozwijać stronę internetową. Mam ogromną nadzieję, że czytelników będzie ciągle przybywać i że pomożecie mi tworzyć treść, która będzie interesująca i pomocna jak największej grupie biegaczy. Czekam na Was, wasze pomysły i komentarze. Życzę sobie i Wam udanego roku 2016!

 

Strona Główna

print
Facebooktwitterrssinstagram

Facebooktwitter