Co mnie podkusiło żeby zabierać się za Suunto – mnie, obrońcę i zwolennika Garminów. Mój pierwszy zegarek to było Garmin FR210, a potem już tylko kolejne, bardziej doposażone modele. Ano właśnie dlatego, że Suunto wydaje mi się być jedyną poważną konkurencją dla mojego ulubieńca. Zdając sobie w pełni sprawę, że na początku będę chciał wyrzucić nowy zegarek jak najszybciej za okno, bo będzie to całkowicie coś innego od tego co znam, nie będę potrafił włączyć tego co chcę i znaleźć potrzebnych funkcji, postanowiłem jednak podnieść rękawicę i spróbować dokonać możliwie najbardziej obiektywnego porównania. No! To tyle tytułem wstępu. A teraz konkrety!
CZAS PRACY BATERII
Jest to jeden z głównych i najważniejszych parametrów, na które zwracają uwagę użytkownicy tych zegarków. Producenci również zauważyli, że jest to często decydujący o zakupie czynnik – i tak Suunto chwali się, że „dziewiątka” wytrzymuje do 120 godzin. Równocześnie Garmin deklaruje 85 godzin – zapewne są to czasy możliwe do osiągnięcia, jednak przy założeniu, że wyłączymy wszelkie dodatkowe funkcje, powiadomienia, połączenia itp. oraz obetniemy jakość śledzenia naszej aktywności (np. odczyt gps będzie co 5-10 sekund, a nie co sekundę). Coś za coś – w Suunto ten maksymalny czas będzie nas kosztować wyłączenie np. dotykowego ekranu, tętna z nadgarstka, jasności, powiadomień itp. W przypadku Garmina na pewno poleci jasność, powiadomienia, połączenie z telefonem, tętno z nadgarstka, itp.
Jeśli mówimy o realnym czasie pracy zegarka przy pełni jego możliwości, to będą to wartości odpowiednio w Garminie ok. 20 godzin (potwierdzone empirycznie), w Suunto do 25 godzin (tu opieram się na opiniach innych użytkowników, ponieważ sam nie miałem jeszcze możliwości przetestować takiej aktywności z Suunto 9). Tu punkt dla Suunto, choć Garmin w pełnych ustawieniach oferuje nieco więcej możliwości, np. nawigacyjnych, a te „żrą” dodatkowo baterię.
DOKŁADNOŚĆ GPS
Należy zacząć od tego, że oba zegarki są bardzo dokładne. Fakt, nie ma GPSa idealnego i w pełni odpornego na zmienne warunki. To czasami kapryśne urządzenie i w każdym zegarku potrafi spłatać figla. Niemniej jednak, uważam zarówno Garmina, jak i Suunto za naprawdę dobre zegarki pod względem dokładności GPS.
Oba zegarki łapią sygnał w kilka sekund, jednak Suunto zwykle jest odrobinę szybszy. Oba również trzymają sygnał kiedy już go raz złapią i nie zdarzają się sytuacje zawieszenia czy odstrzelenia kilometr w bok, by zaraz wrócić na trasę, jak zdarzało mi się przy innych urządzeniach GPS.
Zarówno jeden jak i drugi zegarek nie jest oczywiście idealny. Patrząc na ślad nałożony na mapie, widać, że Garmin biegnie prawym chodnikiem, a Suunto lewym – ot taka różnica. Natomiast w miarę upływu czasu widać, że Suunto jest „szybszy” – na 15-kilometrowym odcinku różnica między Suunto a Garminem wynosi ok. 200 m. Konsekwentnie. Sprawdzałem kilka razy i zawsze wychodzi taka sama różnica, a więc to nie kwestia jednorazowego kaprysu. Również nie zależy to od tego czy biegnę w lesie czy w mieście. Po prostu – Suunto jest szybszy! ;)
Ciekawym jest, że kiedy analizuję ślady GPS na mapie, Garmin potrafi wyrysować kilka pętelek w miejscu, gdzie się zatrzymałem, pokręciłem chwilę i pobiegłem dalej. Suunto w tym miejscu rysuje prostą linię (albo kąt ostry, jeśli zmieniłem kierunek i pobiegłem w inną stronę). Tak jakby rzadziej odczytywał sygnał i dorabiał potem ścieżkę.
Garmin Fenix 5 – niebieski ślad
Suunto 9 – czerwony ślad
TĘTNO Z NADGARSTKA – JAK TO JEST NAPRAWDĘ
Pas tętna: W Suunto 9 i Garminie Fenix 5 pasy są bardzo podobne. Oba mają po dwie elektrody, przy czym Pas suunto ma odczepiany czujnik Smart Sensor, natomiast w Fenixie 5 czujnik jest integralną częścią pasa. Przy tym Fenix 5 łączy się z czujnikiem za pomocą ANT+, więc można go sparować ze starszymi czujnikami, które były odczepiane od pasów. W przypadku Suunto 9, zegarek łączy się z czujnikiem za pomocą Blutetooth i nie korzysta z ANT+.
W obu zegarkach odczyt tętna za pomocą pasa tętna jest bardzo dokładny i praktycznie identyczny.
Odczyt tętna z nadgarstka: Dokładność odczytu z nadgarstka może być różna u różnych osób ze względu na budowę ciała. Będzie również inna zimą, a inna w lecie, na rozgrzanym ciele. Również tutaj nie ma wielkich rozbieżności między zegarkami, chociaż Suunto9 wydaje się częściej dokonywać odczytu tętna i szybciej reagować na zmianę. Garmin reaguje z lekkim opóźnieniem, natomiast średni odczyt w dłuższym czasie jest mimo wszystko praktycznie identyczny.
Odczyt tętna w sporcie: Przy aktywnościach mniej „gwałtownych” odczyt tętna z nadgarstka w miarę się sprawdza, natomiast już w przypadku biegania pojawiają się problemy. Mając pewność, że oba zegarki mają wystarczająco zbliżone wyniki w takich samych warunkach (odczyt pas-pas oraz odczyt nadgarstek-nadgarstek), wykonałem testowy bieg, podczas którego biegłem z Garminem na pasie tętna oraz z Suunto9 z odczytem z nadgarstka. Suunto9 zamocowałem zgodnie z instrukcją w odpowiednim miejscu na nadgarstku i dobrze dopasowałem. Podczas lekkiego truchtu odczyty były zbliżone, natomiast już przy tempie 5:20 min/km zaczęły się pojawiać zasadnicze różnice w odczycie (rzędu 10-15 bpm, co czyni różnicę np. między drugim a trzecim zakresem tętna). Im szybciej biegłem, tym gorzej wypadał odczyt z nadgarstka – widocznie wibracje spowodowane gwałtowniejszym ruchem dłoni powodują, że ten typ odczytu się nie sprawdza.
Wniosek? Dla adekwatnego wyniku podczas treningów biegowych należy korzystać z pasa tętna. Czujnik nadgarstkowy możemy z powodzeniem używać na rowerze czy podczas fitnessu.
SOFTWARE
Do obsługi Garmina mamy 3 aplikacje:
- Garmin Connect – aplikacja przeglądarkowa. Najbardziej zaawansowana, oferuje możliwość podglądu i pełnej analizy każdego treningu, a także zmianę ustawień, tworzenie prostych oraz tych bardzo skomplikowanych treningów czy planowanie trasy biegu, którą potem wgrywamy do zegarka.
- Garmin Express – aplikacja na komputer, która służy do synchronizacji zegarka po połączeniu kablem USB z komputerem. Dzięki niej możemy zsynchronizować zegarek z komputerem (zgrać z niego aktywność i wgrać na niego zaplanowane treningi/trasy/aplikacje) oraz zaktualizować oprogramowanie.
- Connect – aplikacja mobilna, w której możemy zrobić to samo co w aplikacji przeglądarkowej, tylko z poziomu telefonu. Atrakcyjna wizualnie, ale łatwiej planować trening czy trasę na komputerze. Jeśli zegarek jest połączony z telefonem przez Bluetooth, nasze aktywności zgrywają się automatycznie, bez potrzeby używania kabla USB
Do obsługi Suunto mamy również 3 aplikacje:
- Movescount – aplikacja przeglądarkowa, w której możemy przeanalizować aktywności, które zsynchronizujemy wcześniej za pomocą Suuntolink. Możemy tu również zmienić ustawienia użytkownika czy zaplanować trening (tylko proste treningi, nie stworzymy tu nic bardziej skomplikowanego niż proste interwały różnego rodzaju). Aplikacja jest bardzo atrakcyjna wizualnie i podaje statystyki w ciekawy i przystępny sposób, który każdy powinien zrozumieć.
- Suuntolink – aplikacja na komputer, która służy do synchronizacji zegarka po połączeniu kablem USB z komputerem. To jedyny sposób żeby zgrać aktywność z zegarka i móc ją później obejrzeć w movescount. Za pomocą Suuntolink dokonujemy również zmian ekranów w różnych aktywnościach (dodawanie i zmienianie tego, co wyświetla nam się podczas aktywności).
- Suunto – aplikacja mobilna, w której możemy obejrzeć ostatni trening i sprawdzić niektóre statystyki (jednak movescount daje dużo większe możliwości analityczne). Przy połączeniu zegarka z telefonem za pomocą bluetooth, aktywność zostanie zgrana do aplikacji automatycznie, jednak nie zostanie przesłana do movescount. Do tego trzeba połączyć zegarek z komputerem i użyć Suuntolink.
Najważniejsze różnice między Suunto i Garmin:
- Garmin automatycznie zgrywa aktywność, która pojawia się zarówno w komórce jak i w Garmin Connect, bez potrzeby użycia kabla USB. Suunto trzeba podpiąć do komputera.
- Suunto i Garmin mają różne oprogramowanie, więc w aplikacjach tych firm znajdziemy różne statystyki do tej samej aktywności. Moim zdaniem Suunto podaje nieco mniej statystyk, ale za to w bardziej czytelny, atrakcyjny i zrozumiały dla każdego użytkownika sposób. Garmin podaje ich więcej, ale zrozumienie niektórych z nich wymaga zgłębienia tematu na własną rękę.
- W Garminie zmian ekranów dokonujemy z pozycji zegarka i możemy to zrobić również w trakcie aktywności, więc jeśli coś sobie źle ustawimy, a wybieramy się na kilkugodzinną wycieczkę, możemy wszystko naprawić na bieżąco. W Suunto zmiany dokonujemy tylko w Suuntolink, więc musimy wszystko dobrze przemyśleć, bo nie zmienimy tego w trakcie aktywności. Z drugiej strony, edycja ekranów jest szybsza i prostsza do wykonania na komputerze.
- Ciekawostką jest to, że jeśli w Suunto włączę pauzę podczas aktywności i wrócę do aktywności po kilku minutach, to ta przerwa i tak jest wliczana w całościowy czas aktywności (widać też dokładny czas przerwy na wykresie w Movescount). W Garminie, jeśli włączę pauzę, to czas poza aktywnością nie jest wliczany do całości treningu. Mnie bardziej podoba się sposób liczenia czasu w Garminie – w końcu z jakiegoś powodu decyduję się na użycie tej pauzy.
STATYSTYKI –
Jak już pisałem powyżej, po zakończonym treningu, w obu zegarkach i dedykowanych im aplikacjach mamy dostępne różne statystyki. Jest to ważna rzecz dla wielu biegaczy, dlatego postanowiłem trochę więcej o tym napisać. Do rozszerzonych statystyk niezbędne jest korzystanie w obu przypadkach z pasa z czujnikiem tętna.
W Garminie, zaraz po zakończeniu biegu mamy dostęp do serii różnych ekranów ze statystykami. Poza podstawowymi informacjami (czas, dystans, tempo, kalorie itp.) Garmin podaje nam: odchylenie pionowe, odchylenie do długości, Czas kontaktu z podłożem, długość kroku efekt aerobowy i anaerobowy, rytm biegu (kadencję), czas w strefach tętna, czas odpoczynku, mapę wysokości oraz trasę biegu.
W Suunto, zaraz po zakończeniu biegu mamy dostęp do podstawowych informacji oraz: kadencji, wykresu tętna, czasu w strefach tętna, czas odpoczynku, PTE (szczytowy efekt treningowy), EPOC (ilość tlenu potrzebna do regeneracji po wysiłku) i wykres wysokości.
GARMIN FENIX 5 | ||||||
SUUNTO 9 | ||||||
W aplikacji natomiast mamy dostęp do tych samych oraz jeszcze innych informacji.
W Garmin Connect możemy znaleźć takie dane jak:
- średnie i maksymalne odchylenie do długości
- średni i maksymalny rytm biegu
- średni czas kontaktu z podłożem
- średni bilans GCT
- tempo i czas ruchu (może być inne niż tempo i czas dla całej aktywności)
- temperatura
- podziały dla wybranych automatycznych pętli (np. co 1 km)
- Pułap tlenowy (VO2max)
- czas w strefach (w osobnej zakładce)
- Średnia moc (po ściągnięciu aplikacji Running Power)
W Movescount, mamy natomiast dostęp do takich danych jak:
- kadencja
- samopoczucie (wybierane na zegarku po zakończeniu aktywności
- szacunkowe VO2
- szczytowe EPOC
- czas w strefach
- temperatura
PODSUMOWANIE
Nie odpowiem Wam, który zegarek jest lepszy. Są po prostu różne i skierowane do różnych użytkowników. Jeśli miałbym jednym zdaniem porównać te dwa urządzenia, powiedziałbym, że Suunto9 to fantastyczne narzędzie treningowe, podczas gdy Garmin Fenix 5 to kombajn, którego nie zdejmę z ręki przez cały dzień. Powodem tego jest fakt, iż Garmin posiada bardzo dużo funkcji śledzących aktywność codzienną, ale także świetnie sprawdza się jako smartwatch dzięki masie gadgetów przydatnych na co dzień. Jest tego ogrom, a w sklepie Garmina można każdy znajdzie apkę dla siebie. Do tego Garmin jest nieco lżejszy i mniejszy, dzięki czemu łatwiej go wsunąć pod rękaw. Suunto9 ciągle mi się o coś zaczepia.
W Garminie podoba mi się też budowa paska, który jest bardzo elastyczny i zgina się praktycznie już od samego przyczepu do koperty. W Suunto koperta jest wydłużona i zachodzi nieco na pasek, niby opasając nadgarstek. Nie miałem z tym większych problemów, ale na mniejszych nadgarstkach Suunto może być niewygodny, obijając się lub nie przylegając wystarczająco do nadgarstka, co może też wpłynąć na jakość odczytu tętna z nadgarstka.
Suunto 9 jest jednak dużo przyjemniejszy dla oka. Prezentacja wizualna wszystkich funkcji jest naprawdę świetnie dopracowana i na każdy ekran patrzy się z prawdziwą przyjemnością, a do tego ma lepszą rozdzielczość (300×320 px, podczas gdy Garmin ma 240x240px). Jest nieco mniej „user-friendly” niż Garmin, który aktualizuje się i przesyła aktywności bezprzewodowo oraz oferuje możliwość edycji wszystkich funkcji i ekranów z pozycji zegarka. W Suunto musimy tych zmian dokonywać w aplikacji na komputerze, po podłączeniu zegarka za pomocą kabla USB.
W moim odczuciu, z Suunto ucieszy się ktoś, kto przywiązuje wagę do estetyki oraz szuka profesjonalnego urządzenia, które pokaże mu w przystępny sposób jego postępy. Garmin zaś jest dla szczególarzy i osób, które nie mają nic przeciwko zagłębieniu się w meandry co bardziej dziwnych statystyk. To także urządzenie dla osób szukających smartwatcha do noszenia na co dzień.